UWOLNIĆ(się od) MYŚLI
Gdy myśli zapętlają nam czas…
Zapewne większość z nas doświadczyła w swoim życiu chwili, kiedy miało się poczucie natłoku myśli, burzy w mózgu czy też kłębiących się myśli. Kiedy jedna myśl pociąga za sobą następna i następną i kolejną itd… Aż nasza pierwsza myśl nie ma niczego wspólnego z ostatnią. Teraz kiedy o tym czytasz być może pomyślisz „Och, rzeczywiście – tak się dzieje z moimi myślami”. Tylko jak często zdajesz sobie z tego sprawę? Czy często udaje Ci się zauważyć ten „myślotok”, tak świadomie i go przerwać? Nawet jeśli Ci się to zdarzało i próbowałeś/ łaś go zatrzymać, to prawdopodobnie pojawiały się nowe myśli. Im bardziej się starałaś tym więcej myśli pojawiało się.
Jest to zjawisko zupełnie naturalne. Kiedy nasz mózg pracuje, to pojawiają się myśli. Bardzo często nasze myśli pojawiają się automatycznie, w odpowiedzi na jakikolwiek bodziec docierający do/z narządów zmysłów.
Przyjemne doznania wywołują przyjemne myśli i wtedy mówimy, że odpłynęliśmy, rozmarzyliśmy się. I być może po wyrwaniu z zamyślenia masz poczucie że jest Ci przyjemnie. Taki natłok myśli prawdopodobnie nie jest aż tak bardzo odczuwany jako dyskomfort.
Natomiast trudność może pojawiać się wówczas, kiedy te napływające nieustannie myśli mają zabarwienie nieprzyjemne, negatywne. Być może znasz sytuacje, kiedy np. po powrocie do domu pojawi się, wspomnienie nieprzyjemnej rozmowy z szefem i nagle rozwija się w głowie cały przebieg wydarzenia, zaczynasz „rozkminiać” w głowie „Kto? Co? Dlaczego?” „A mogłam tak zrobić, inaczej zareagować, następnym razem to…itd.”. I ani się obejrzysz, a czujesz się na nowo rozjuszona/rozjuszony tym co się wydarzyło dużo wcześniej, być może „nakręcasz się” na kolejną konfrontację w następnym dniu i do końca dnia nie potrafisz przywrócić harmonii w swojej głowie.
Albo zdarzyło Ci się przejechać trasę z domu do pracy czy jakąkolwiek inną znaną drogą i nawet nie wiesz kiedy i jak tę drogę pokonałeś, bo tak byłeś pogrążony w swoich myślach.
Znasz to..??
Ponieważ nie sposób nie myśleć, chyba że aktualnie medytujesz, myśli pojawiają się zawsze. Napływające myśli są w dużej mierze są automatyczne. Dodatkowo obecny pęd życia powoduje, że nie potrafimy żyć „tu i teraz”, stąd stale coś analizujemy, planujemy, toczymy rozważania w naszej głowie, jadąc samochodem czy autobusem, będąc na spacerze itd.
Jak sobie z tym problemem poradzić?
Spróbuj codziennie, w dowolnym momencie dnia, zauważyć swoje myśli. Przyjrzyj się im, ale nie zbyt długo, nie przywiązuj się do nich. Zauważ i pozwól odpłynąć, puść jak balonik napełniony helem, niech odleci. Zaraz pewnie pojawi się następna – zrób tak samo. Weź głęboki oddech. Skup się na doznaniach ze swojego ciała. Tę praktykę możesz wykonywać kiedy tylko chcesz i jak często chcesz. Być może stanie się to nawykowe i z czasem będzie to dla Ciebie naturalne i automatyczne – nie przywieraj do myśli, szczególnie wtedy, kiedy jest to zbędne.
Kiedyś ktoś powiedział, że MYŚLI są jak obłoki na bezchmurnym niebie, które się pojawiają i odpływają. SŁOŃCE to to, co masz w sobie – SZCZĘŚCIE. Obłoki czasem przysłaniają słońce, ale potem odpływają. Jeśli zaczniesz je kumulować szybko niebo stanie się burzowe, a wtedy stracisz z widoku blask, jasność jaka bije od SŁOŃCA – SZCZĘŚCIA
POZWÓL ODPŁYNĄĆ OBŁOKOM.
Alina Płonka-Borowczyk
Psycholog Logmed Poradnie Specjalistyczne